Sprawdzamy, co potrafi rower elektryczny Vakole Y20 Pro z baterią o pojemności aż 30 Ah i specyfikacją w pełni zgodną z polskimi przepisami.
Spis treści
Vakole Y20 Pro to pierwszy rower z baterią o tak wielkiej pojemności, który zawitał do naszej redakcji. Znając parametry ogniw można założyć, że korzystając ze wspomagania powinniśmy przejechać naprawdę duży dystans.
Czy nasz test Vakole Y20 Pro potwierdził te przypuszczenia? Czy warto kupić nowy rower chińskiej marki? Czas odpowiedzieć na te pytania!
Specyfikacja Vakole Y20 Pro
- Rama: aluminiowa
- Wyświetlacz: kolorowy LCD
- Akumulator: 30 Ah (1440 Wh), ogniwa LG
- Napięcie akumulatora: 48V
- Czas ładowania: 7-8 godzin
- Moc silnika: 250 W / 750 W (*)
- Moment obrotowy: 60 Nm
- Przerzutka: 7 rzędowa Shimano Tourney
- Koła: 20″ x 4,0″
- Hamulce: tarczowe hydrauliczne
- Maksymalne obciążenie: 150 kg
- Maksymalne obciążenie tylnego bagażnika: 50 kg
- Zasięg: 100-120 km
- Wodoodporność: IP65 (można używać w czasie deszczu)
- Waga roweru: 39 kg
- Waga baterii: 6,8 kg
(*) W zależności od wybranej wersji.
Budowa i osprzęt
Chińczycy starają się coraz bardziej, żeby ich rowery nie wyglądały jak zrobione na kowadle. Owszem, są dalej ciężkie, czasem nawet bardzo, ale są za to coraz ładniejsze.
Kolorowe wstawki na ramie dopasowano pod kolor zacisków hydraulicznych hamulców. Rama ma fikuśne wygięcia w odróżnieniu od najczęściej widzianych kanciastych rowerów pospawanych z prostokątnych w przekroju rur. Kształt ramy z nisko opadającą rurą ułatwia wsiadanie.
Bateria jest mocowana za sztycą siodełka. Takie rozwiązanie ma wiele zalet – można ją łatwo wysunąć i zabrać do ładowania do biura czy domu bez konieczności łamania roweru. Zasilacz z aktywnym chłodzeniem jest bardzo głośny, podczas ładowania słychać wentylator oraz dodatkowo uciążliwe, wysokie częstotliwości.
Podczas montażu roweru należało samodzielnie założyć przednią tarczę hamulcową – niestety w narzędziach dołączonych do zestawu brakowało torxa do śrubek tarczy. Śrubki trzeba było ostrożnie przykręcać, ponieważ ich łebki wykonano z raczej lichego metalu.
Montaż przedniego koła był także wyzwaniem – dwie różne tulejki, sześć podkładek – wszystko należało odpowiednio dopasować, żeby tarcza hamulcowa swobodnie kręciła się w zacisku.
Rower ma szerokie, czterocalowe opony – powiększają one wizualnie rower – ale jednocześnie świetnie pochłaniają mniejsze nierówności.
Siodełko także jest wielkie – tak szerokiego jeszcze nie testowaliśmy. Nie dość, że jest bardzo mięsiste i dobrej jakości, to oprócz swojej grubości ma dwa sprężynowe absorbery i dodatkowo jego sztyca ma też niewielki „amortyzatorek”. Efekt? Amortyzacja tego wielkogabarytowego zestawu jest więcej niż satysfakcjonująca.
W zestawie akcesoriów otrzymaliśmy bardzo porządną torebeczkę na kierownicę, małe lustereczka montowane w jej końcówkach (naprawdę praktyczne), metalowy mały koszyk do zamontowania do ramy nad przednim kołem i manetkę, którą można zamontować na kierownicy.
Rower ma tylną przerzutkę o 7 przełożeniach, regulowaną na wysokość kierownicę oraz metalowe, platformowe pedały.
Jak jeździ Vakole Y20 Pro
Rower ma starsze rozwiązanie wspomagania – czujnik kadencji (PAS), ale działa on dużo lepiej niż np. w Engwe L20 SE czy polskim TrybEco LEA (oba te modele mają podobne rozwiązanie), ponieważ rozpoczęcie wspomagania następuje dosłownie po ułamku obrotu korbą.
Nie jest to klasa czujnika tensometrycznego, ale jego zaletą jest to, że imitując pedałowanie można jechać na samym silniku.
Sterownik wygląda zgrabnie, ma mały kolorowy ekranik, ale niestety przyciski ukryte z boku pod silikonową osłoną są drobniutkie i umieszczone zbyt blisko siebie.
Przy pomocy sterownika możemy ustawić pięć stopni wspomagania, czyli tak naprawdę ustawiamy prędkość, przy której wspomaganie się wyłącza. Niestety nasz egzemplarz na maksymalnym poziomie wspomagania wyłączał się już przy ok. 22-23 km/h.
Po ściągnięciu blokady sterownika możemy z dokładnością do kilometra ustawić dowolną prędkość maksymalną – wydaje się, że po tej zmianie silnik jakby nabierał mocy, czego doświadczaliśmy już wielokrotnie przy innych chińskich rowerach.
Przypominam jednak, że jazda odblokowanym rowerem jest dozwolona tylko poza drogami publicznymi. Zwiększenie maksymalnej prędkości zwiększa także proporcjonalnie prędkości, przy których na poszczególnych poziomach wspomagania następuje wyłączenie silnika.
Warto także zauważyć, że powyżej prędkości 40 km/h siła wspomagania drastycznie spada.
Testowany model ma potężny akumulator 30 Ah – tak dużego jeszcze nie mieliśmy w testach. Przekłada się to oczywiście na niesamowity możliwy dystans na jednym ładowaniu, ale też dodaje trochę wagi rowerowi przy noszeniu po schodach lub wkładaniu do auta. Mimo wszystko wolę jednak większą baterię nawet kosztem ciężaru.
Po blisko 80 km dystansu wskaźnik baterii pokazał zużycie w okolicach 50 % stanu, zaś krótkie dystanse rzędu 20-30 km w ogóle nie wpływają w widoczny sposób na wskaźnik naładowania. Bateria ma ogniwa marki LG, więc postępujący z czasem naturalny spadek pojemności powinien być mocno ograniczony.
Na rowerze jeździ się bardzo wygodnie. O świetnej amortyzacji tyłu już napisałem, natomiast z przodu zamontowany jest podstawowy amortyzator o przeciętnej kulturze pracy.
Na kierownicy widnieje duży przycisk do włączania oświetlenia i przełącznik tylnych kierunkowskazów. Tak, kierunkowskazów i to nie byle jakich tylko „pływających” tak, jak w nowszych autach osobowych. Co prawda z 20 metrów już nie widać, w którym kierunku migają, ale i tak jest to ciekawy bajer. Rower ma też oczywiście światło stopu.
Hydrauliczne hamulce o dużych i ładnych zaciskach, hamują zdecydowanie silniej niż mechaniczne na linkę. Jakość hamowana ma szczególne znaczenie, ponieważ razem z baterią rower waży aż 39 kg. Klocki nie piszczą, a dodatkowo producent dostarczył również zapasowe na ewentualną wymianę.
Ile kosztuje Vakole Y20 Pro?
Jeśli się pospieszycie to w aktualnej promocji Vakole Y20 Pro w wersji z 30 Ah baterią możecie kupić za €1299. Korzystając z kodu BBGMOBI uzyskacie dodatkowy rabat, dzięki czemu cena spadnie do około 5350 zł.
Rower jest porządnie zapakowany i dostarczany z europejskiego magazynu w zaledwie kilka dni, nie ma więc obaw o dodatkowe opłaty typu VAT czy cło.
Rower można zamówić w dwóch wersjach silnika: 250 W oraz 750 W – co ciekawe w obu przypadkach cena jest taka sama. My testowaliśmy wersję 250 W, która jest w pełni zgodna z polskimi i europejskimi przepisami dotyczącymi rowerów elektrycznych.
Czy warto kupić Vakole Y20 Pro?
Vakole Y20 Pro to ładnie wyglądający rower z baterią o bardzo dużej pojemności. Bez problemu pokona 120 km a przy ekonomicznej jeździe dużo więcej.
Dzięki regulowanej wysokości kierownicy oraz dość długiej sztycy każdy będzie w stanie dopasować rower do swojego wzrostu – według producenta rower jest przeznaczony dla osób o wzroście od 165 do nawet 200 cm. Dzięki niskiemu przekrokowi łatwo się na niego wsiada, a szerokie, amortyzowane siodełko z amortyzowaną sztycą sprawiają, że jeździ się nim bardzo wygodnie nawet bez tylnego zawieszenia.
Szerokie opony nie tylko dodatkowo amortyzują nierówności na drodze, ale także sprawiają, że można nim spokojnie jeździć także poza ubitymi szlakami. Czujnik kadencji działa zaskakująco dobrze a rozpędzony rower skutecznie zatrzymają hydrauliczne hamulce. Rower jest składany, więc w razie potrzeby można go włożyć do bagażnika, czy schować do garażu.
Przy cenie niewiele przekraczającej 5 tys. zł to bardzo atrakcyjna propozycja za dobrze wyposażony rower z baterią o naprawdę dużej pojemności, dlatego przyznajemy mu wyróżnienie „Dobry zakup”.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Dodaj komentarz