Posiadacze rowerów elektrycznych – nie tylko chińskich – coraz częściej zadają sobie pytania o ich legalność. Engwe EP-2 Boost jest dowodem, że Chińczycy jeśli tylko chcą, to potrafią spełnić wszystkie europejskie wymagania dotyczące rowerów elektrycznych.
Spis treści
Od niedawna trwa prawdziwa nagonka na rowery elektryczne. Część z nich z powodu swojej mocy jest tak naprawdę motorami elektrycznymi, a ponieważ nie mają homologacji ani ubezpieczenia i nie są zarejestrowane to nie powinny być używane na drogach publicznych i ścieżkach rowerowych.
Prawdopodobnie nie byłoby takiego problemu, gdyby posiadacze takich mocarnych rowerów, potrafili się ograniczyć do jazdy poza drogami publicznymi, a niestety często można zobaczyć w naszych miastach “rowery” lub “hulajnogi” jadące nawet 50 km/h po ścieżce rowerowej lub – co gorsza – po chodniku, wśród ludzi.
Przez takie czarne owce cierpią ci, którzy jeżdżą wolno i odpowiedzialnie a ich jedyną winą jest posiadanie w rowerze manetki, bo niestety według przestarzałej definicji – rower elektryczny nie powinien jej posiadać.
Co więcej – krążą w mediach opowieści o mandatach w wysokości 3-5 tys zł, konfiskacie rowerów i zawieszaniu uprawnień do prowadzenia POJAZDÓW MECHANICZNYCH na okres do 3 lat!
Chińscy producenci dostrzegli problem i zaczęli wypuszczać rowery w pełni zgodne z europejskimi przepisami. Taki też jest Engwe EP-2 Boost.
Pierwsze wrażenie
Rower, który przyszedł po kilku dniach od zamówienia, został umieszczony w wielkiej pace i dobrze zabezpieczony do transportu a wszystkie potrzebne narzędzia były dołączone do zestawu. Podczas montażu potrzebna jest jednak cierpliwość do wkręcania śrubek do zamocowania błotników, lampek i bagażnika, ale czas na montaż można wykorzystać na naładowanie baterii do pełna ;).
Specyfikacja Engwe EP-2 Boost
- Silnik: 250 W bezszczotkowy
- Prędkość max: 25 km/h (*)
- Hamulce: tarczowe, mechaniczne, 180 mm (przód i tył)
- Max moment obrotowy: 55 Nm
- Opony: 20 x 4.0″ (fat)
- Akumulator: 48 V, 13 Ah, 624 Wh, litowo-jonowy
- Zasięg: 120 km (PAS 1)
- Czas ładowania: około 6,5 godziny
- Max kąt nachylenia: 10 °
- Przerzutka tył: Shimano 7 biegów
- Wyświetlacz: czarno-biały LCD
- Waga: 30 kg
(*) w domyślnej konfiguracji, bez zdjętej blokady
Budowa i osprzęt
Rower ma silnik o maksymalnej, dopuszczalnej przepisami mocy 250 W oraz akumulator o pojemności 13 Ah. Sterownik z czarno-białym wyświetlaczem LCD umożliwia wybranie jednego z pięciu poziomów wspomagania.
Rower został wyposażony w czujnik tensometryczny, który wyczuwa najdrobniejszy nacisk na korby i w ułamku sekundy uruchamia wspomaganie. Kierownica ma regulację wysokości o 12 cm, więc każdy będzie mógł dopasować ją do swojego wzrostu.
Grube 4-calowe opony są osłonięte szerokimi, metalowymi błotnikami, które dobrze chronią rower oraz kierującego podczas jazdy po mokrej nawierzchni. Rower został wyposażony w lampki przednią i tylną oraz bagażnik o nośności 25 kg.
Jak jeździ Engwe EP-2 Boost?
Już od pewnego czasu miałem nadzieję, że czujnik tensometryczny stanie się standardem i proszę, oto kolejny testowany rower został w niego wyposażony. Rowerem wyposażonym w czujnik nacisku na pedały jeździ się bardziej naturalnie, bo moc silnika jest uzależniona od siły nacisku.
Warto podkreślić, że ten czujnik jest lepszy od poprzednio testowanego, różni się tym, że w okolicy prędkości odcięcia (25 km/h) nie czuć irytujących szarpnięć powodowanych przez załączanie i wyłączanie silnika.
Na Engwe EP-2 Boost jeździ się bardzo płynnie, wspomaganie działa w nim w sposób modelowy! Pewnie tak miałoby wyglądać według unijnych i polskich urzędników przepisowe wspomaganie. Trzeba pedałować i zmieniać ustawienia przerzutek a silnik jedynie pomaga przy ruszaniu i przy przyspieszaniu, czyli przy silniejszym nacisku na korby.
Dodatkowo producent wyposażył rower w przycisk boost – jeśli będziemy trzymać go włączonego to przy tej samej mocy silnika (250 W) umożliwia on chwilowy wzrost momentu obrotowego – przydaje się to podczas jazdy pod górę i w trudniejszym terenie. W dalszym ciągu trzeba jednak pedałować, przycisk na czas wspomagania należy przytrzymywać kciukiem a funkcja boost działa do 25 km/h i maksymalnie przez minutę – czyli wszystko dzieje się zgodnie z przepisami.
Wspomaganie działa w sposób wzorcowy
Wspomaganie silnika działa do 25km/h, ma pięć stopni, ale między dwójką a czwórką w zasadzie nie odczuwa się jakiś większych różnic jeśli chodzi o jego siłę. Piątka to najczulsze i najmocniejsze wspomaganie.
Muszę jednak zaznaczyć, że aby uzyskać najmocniejszą siłę wspomagania, należy naprawdę mocno naciskać na pedały – w innym wypadku praca silnika będzie słabsza. Pedałując rekreacyjnie, jedynie lekko naciskając na pedały może się wydawać, że silnik się nie włączył, a boost też wydaje się nie działać.
Zwiększając nacisk na korby od razu odczujemy wspomaganie, a po naciśnięciu przycisku boost – także dodatkowe wspomaganie – oczywiście tylko do 25km/h.
Podsumowując: wspomaganie jest wyraźnie odczuwalne tylko i wyłącznie przy mocniejszym kręceniu korbami, przy „dodawaniu do pieca”.
Wcześniej testowałem Engwe Engine Pro 2.0 z pełnym zawieszeniem, omawiany tutaj model jest prostszą konstrukcją typu hard tail – ma amortyzator tylko z przodu. Ma także mniejszą średnicę lag amortyzatora (tu 28,7 mm, a w poprzednim 34 mm).
Amortyzator jest przez to lżejszy, ale jednocześnie sugeruje to, że jest przeznaczony dla nieco lżejszych rowerzystów i na łagodniejsze tereny.
Różnic jest jeszcze kilka: brak manetki, mechaniczne hamulce tarczowe w przeciwieństwie do hydraulicznych, ekran sterownika jest czarno-biały, podczas gdy w poprzednio testowanym Engwe Engine Pro 2.0 był kolorowy.
Oszczędności nie powodują widocznego spadku funkcjonalności, a jednocześnie sprawiają, że cena Engwe EP-2 Boost jest bardzo atrakcyjna – kosztuje on bowiem niewiele ponad 4 tys. zł.
Regulowana kierownica i siodełko na długiej sztycy są umieszczone dosyć blisko siebie, co narzuca specyficzną, niemal wyprostowaną pozycję. Jeździłem jednak w terenie, po wertepach i korzeniach, a także po wąskich ścieżkach z koleinami i da się to wszystko przejechać bez narzekania.
Grube, czterocalowe opony na 20-sto calowych odlewanych kołach wyśmienicie amortyzują mniejsze nierówności.
Nie jest to rower do szaleństw, jeździ się nim dostojnie, spokojnie i bezproblemowo. Na dodatek czujnik nacisku wymaga kręcenia korbami, przez co nawet wkładając minimum wysiłku zawsze spalimy pewną liczbę kalorii.
Dzięki temu także zrobimy większy dystans w porównaniu do modeli z czujnikiem PAS, w których silnik załącza się nawet przy imitacji pedałowania, czyli jeździe czysto elektrycznej. Po około 15 kilometrach ubywa jedna kreseczka na wskaźniku baterii, po 50 kilometrach brakuje już trzech kreseczek.
Można założyć że na jednym ładowaniu przy jeździe na czwartym – piątym stopniu wspomagania przejedziemy 60-80 kilometrów. Producent reklamuje, że na najsłabszym stopniu wspomagania przejedziemy nawet 120 km, ale taka jazda będzie wymagała więcej wysiłku przy kręceniu pedałami.
Rower jest ciężki – waży ok. 30 kg, nie jest łatwy do noszenia po schodach podobnie jak większość tego typu rowerów. Można go składać, więc można go łatwiej schować w piwnicy, czy przewieźć autem.
Pomimo że rower został zaprojektowany, aby spełniać wszystkie europejskie przepisy, Chińczycy zostawili furtkę dla chętnych, którzy chcą wykorzystać pełen potencjał roweru.
Po odblokowaniu sterownika można nim jeździć nawet 40 km/h – jazda jest także płynna, bez szarpnięć, działa także przycisk boost. Oczywiście należy pamiętać, że taka jazda jest dozwolona jedynie poza drogami publicznymi.
Gdzie kupić Engwe EP-2 Boost?
Engwe EP-2 Boost można zamówić na stronie producenta. Jest dostępny w trzech kolorach i kosztuje teraz €999 (z kodem ENGWEV50OFF można uzyskać zniżkę €50), ale jeśli dodamy dowolne akcesorium, aby wartość koszyka przekroczyła €1000 to z kodem ENGWEV100OFF uzyskamy €100 zniżki.
Czas dostawy z europejskiego magazynu wynosi zaledwie kilka dni, nie ma także obaw o dodatkowe opłaty typu cło lub VAT.
Czy warto kupić Engwe EP-2 Boost?
Engwe EP-2 Boost to rower elektryczny ze wzorcowym według przepisów wspomaganiem. Maksymalna moc silnika 250 W, maksymalna prędkość 25 km/h oraz brak manetki sprawiają, że możemy bez obaw poruszać się nim po drogach publicznych czy ścieżkach rowerowych.
Inteligentny czujnik nacisku na pedały działa wyjątkowo dobrze, silnik włącza się i wyłącza bez nieprzyjemnych szarpnięć. Poza drogami publicznymi i po odblokowaniu sterownika możemy się cieszyć większą prędkością jazdy.
Grube opony, przedni amortyzator i solidne siodełko ułatwiają jazdę w trudniejszych terenach a przycisk boost pomaga pokonywać większe wzniesienia. Jednym zdaniem to naprawdę fajny rower na miasto i w teren, zwłaszcza że kosztuje teraz niewiele ponad 4 tys. zł.
To naprawdę fajny rower na miasto i w teren.
Na stronie mogą występować linki afiliacyjne lub reklamowe.
Skoro chińskie rowery posiadają europejski znak CE to znaczy że spełniają standardy. Tak czy nie?
Ten rower posiada certyfikat CE wydany przez TÜV Rheinland, co oznacza, że spełnia standardy europejskie. Link do certyfikatu:
https://cdn….t_-TUV.pdf